Wskazanie odpowiedniej metody szkolenia nie jest takie łatwe ponieważ nie wiemy z jakim typem charakteru psa mamy do czynienia. Nie do każdego psa można zastosować taką metodę edukacji o jakiej pisze Justyna. Nawet w obrębie jednego miotu mogą być osobniki o różnych charakterach. W zeszłym sezonie układałem trzy psy z tego samego miotu i do każdego z nich trzeba było inaczej podejść. Schematy książkowe nie poprzedzone wnikliwą obserwacją mogą narobić wiele szkody.
Odchodząc od tematu aportu bażanta, zauważyłem, że wiele osób popełnia strasznie dużo błędów które w niedalekiej przyszłości zemszczą się. Podstawowy błąd początkujących to brak odpowiedniego schematu układania psa. Praca wyżła składa się z pracy przed strzałem i pracy po strzale. Aby pies mógł wykonać pracę po strzale (aport) wcześniej musi znaleźć i wystawić zwierzynę. Wyżły weimarskie to psy które z założenia rasy miały pracować po strzale (dolnym wiatrem), więc łatwo wydedukować że "piętą achillesową" będzie praca przed strzałem (praca górnym wiatrem)
Moja skromna rada to:
Opracować sobie schemat gdzie należy na początku skupić się na pracy przed strzałem, a prace po strzale zostawić sobie na deser.
Jeżeli ktoś chce równocześnie z pracą w polu, pracować nad aportem to należy unikać tych samych komend "w polu" jak i przy aporcie.
Początkujący bardzo często popełniają następujący błąd - pies puszczany jest w pole z komendą "szukaj", która notorycznie jest powtarzana, aby zachęcić psa do pracy. Następnie podczas aportu, gdy pies nie może odnaleźć przedmiotu, przewodnik również zachęca go do pracy komendą "szukaj". Mogło by się wydawać że nie ma w tym nic złego ale młody pies wprowadzany jest w błąd bo raz ma znaleźć i wystawić , a drugi raz ma aportować i to z tą samą komendą.
Aport to najprostrza rzecz w przypadku tej rasy, więc postępy są zapewne motywujące i widowiskowe. Jeżeli ktoś chce mieć porządnie ułożonego psa to należy zacząć od tych trudniejszych rzeczy.
Powodzenia