Pasja psa myśliwskiego to nie tylko jego bieżące zachowanie na co dzień ale chętne, radosne, wytrwałe i z wielkim zaangażowaniem wykonawstwo zleconych czynności. Jest wykładnikiem temperamentu, jaki został przekazany mu genetycznie.
Pasja wynika z rodzaju reagowania układu nerwowego na bodźce zewnętrzne, tworząc zespół cech opartych na następujących właściwościach:
- w sile pobudzania i hamowania,
- w równowadze, czyli stosunku pobudzania do hamowania,
- w ruchliwości, to znaczy łatwości przechodzenia pobudzania do hamowania i odwrotnie.
Jako pierwszy zwrócił uwagę na reakcje organizmu na różne bodźce, jak to wtedy określano ? automatyczne reagowanie - i zdefiniował pojęcie refleksu czyli odruchu francuski uczony René Descartes, filozof, matematyk i przyrodnik (1596-1650), później czeski, fizjolog Jiri Procházka (1749-1820), a za nim uczeni rosyjscy z I. P. Pawłowem na czele.
Na podstawie właściwości układu nerwowego zostały wyodrębnione następujące typy psów: żywy czyli sangwinistyczny, zrównoważony czyli spokojny, pobudliwy czyli gwałtowny (choleryk) i słaby czyli melancholik.
Z wyjątkiem melancholika pozostałe typy nadają się do użytkowania łowieckiego. Najbardziej pies o temperamencie sangwinistycznym - powściągliwym, potem zrównoważonym, a dla myśliwych, którzy ułożyli już kilka psów, a to bez względu na rasę i specjalność pies pobudliwy. Przy tej okazji warto wspomnieć, że właśnie pies tego typu, jakże często nieobliczalny w swoich poczynaniach, bywa doskonałym psem użytkowym i jeśli przewodnik potrafi nawiązać z nim kontakt przez częste przemawianie mu do rozumu, jest zdolny do zaspokajania potrzeb swego pana w stopniu najwyższym.
Pasja psa, bez której my myśliwi nie wyobrażamy sobie psa użytkowego jest ściśle uzależniona i związana z temperamentem jakim go obdarzyła przyroda. Przyjmując, że temperament jest zachowaniem się zwierzęcia albo człowieka wynikającym ze sposobu reagowania na bodźce zewnętrzne, to pasja myśliwska jest wiernym jego wykładnikiem.
Na temperament psa częściowo ma wpływ człowiek. Z reguły przez wychowanie, później przez postępowanie w czasie szkolenia, a nawet podczas praktycznego prowadzenia na polowaniu. Stąd powstały określenia “utemperować psa” i “rozkręcić psa”.
Rozkręcić psa przychodzi dużo trudniej aniżeli utemperować. Jeśli wychowanek nie posiada przysłowiowej żyłki myśliwskiej czyli pasji myśliwskiej szkoda czasu i atłasu. Żaden zabieg nie jest skuteczny! Bo też takiego nie ma.
Skąd inąd wiadomo że na przykład nie da się nauczyć wyżła wystawiania, gończego modulacji głosu, jamnika rytmicznego oszczekiwania lisa w norze. Są to cechy wrodzone, które - jeśli pies je posiada - można doskonalić.
Zdarza się, że nadmierna pasja psa utrudnia wychowanie i wstępne szkolenie. Jednak nie zawsze bywa to “nadmiar” pasji. Bywa to często ponad miarę rozwinięty instynkt przewodzenia, pies nie chce się podporządkować i próbuje rządzić przewodnikiem lub wychowawcą. Bywa to ogólne nieposłuszeństwo. Na przykład pies puszczony z otoku goni bezmyślnie nie do opamiętania. Przywołanie go do nogi nie skutkuje. Nie pomoże nawet głos syreny fabrycznej. Właściciel zamiast podjąć odpowiednie kroki, cieszy się z pasji swojego pieska, chwali go tradycyjnym “dobry piesek”. Jest zadowolony bo wyrabia sobie klatkę piersiową i mięśnie. Jak się zmęczy wróci - mówią niektórzy, nie zdając sobie sprawy, że co za dużo to niezdrowo. Twierdzenie, że pies pójdzie do Woźniaka, Prętkiego lub Jordan, którzy nie takie problemy rozwiązują bezkonfliktowo, nie zawsze może okazać się skuteczne. Zmanierowany pies wymaga, by doprowadzić go do stanu normalnego. Wpływ na usposobienie, a tym samym na charakter psa, choćby nawet w najdrobniejszej mierze, nie przychodzi z dnia na dzień. Wymaga oprócz znajomości psychiki i etologii systematycznej pracy i to bardzo wyważonej na kierowanie psem.
Dzisiaj, kiedy psów myśliwskich, a trzeba zaznaczyć dobrych, posiadamy w porównaniu z latami osiemdziesiątymi ubiegłego stulecia dostatecznie dużo, nabywca rzadko kiedy kupi szczenię bez pasji myśliwskiej czy bojące się później strzału. Jesteśmy na etapie możliwości nabywania szczeniąt po dobrych i najlepszych psach.
Swego czasu zwróciłem się do liczących się w kraju czasopism łowiecko-kynologicznych z propozycją wymagania od osób chcących sprzedać szczenięta podania w ogłoszeniu w skrótach osiągnięć polowych i wystawowych pary rodzicielskiej. Przykładowo: PI, KWII, KUI, 2 x CWC - według skrótów opracowalnych kiedyś przez Klub Wyżła.
Wniosek nie został przyjęty ku wielkiej radości producentów szczeniąt psów myśliwskich - niestety tak chętnie nabywanych przez naszych myśliwych.
W chwili obecnej myśliwi i miłośnicy psów myśliwskich raczej ubolewają nad nadmiernym temperamentem swojego psa. Prawie się nie słyszy, by nabyty szczeniak okazał się później bez przysłowiowej żyłki myśliwskiej. Jeśli jej nadmiar sprawia trudności, właściciel oddaje po prostu ukochanego psiaka na szkolenie, gdzie umieją “zrobić” psa.
Działania w kierunku utemperowania wychowanka o nadmiernej pasji dają z reguły pozytywne wyniki. Natomiast rozkręcenie flegmatyka o słabiutkiej albo żadnej pasji jest niemożliwe. Z praktyki co prawda wiemy i znamy bodźce, na które chwilowo psy reagują ponad swój stan psychiczny. Czyli są to reakcje krótko, a raczej bardzo krótko trwające.
Pies z pasją pracuje wytrwale, szybko i nie odstraszają go trudności terenowe w obwodzie w którym wypada mu plować. Nie omija zakrzaczeń, szuwarów i gęstwin, w których z reguły bywa zwierzyna. Jeśli posiada wymagany wiatr i jest posłuszny i karnie wykonuje powierzone polecenia - jest przydatny jako pies użytkowy. Wymienione cechy z biegiem wieku będzie wzmacniał i doskonalił. Naturalnie przy współudziale przewodnika, który stworzy mu korzystne warunki treningu i prowadzenia na polowaniu.
Autor: Erwin Dembiniok
artykuł pochodzi z czasopisma PSY MYŚLIWSKIE i zostal zamieszczony za zgodą redakcji